Tak miękkich i długo zachowujących świeżość jagodzianek w życiu nie robiłam. Wyszło ich sporo i zajadaliśmy się z Mężem nimi przez kilka dni i muszę Wam napisać że były mega świeżutkie do ostatniego okruszka, a wszystko to dzięki genialnemu przepisowi, który podpatrzyłam u Agaty Stankiewicz, proporcje są tak dopracowane że nie dosypałam ani grama mąki i nie dolałam ani grama mleka, także Agata jesteś dla mnie mistrzynią.
Sekret świeżości tego ciasta tkwi w wykorzystaniu Tangzhong czyli japońskiej metody stosowanej przy pieczeniu chleba. Jest to nic innego jak zasmażka wodna przygotowana z mąki gotowanej w wodzie lub mleku. Pasta ta zatrzymuje wilgoć i powoduje, że wypieki nie tracą świeżości przez kilka dni i zachowują miękką, puszystą strukturę. Tangzhong wcale nie jest skomplikowany, wystarczy wymieszać jedną część mąki z pięcioma częściami płynu (wody lub mleka), a następnie podgrzać mieszaninę w rondelku, aż osiągnie 65 stopni i konsystencję gęstego budyniu. Tangzhong można dodawać do większości wypieków m.in. bułek, chlebów kanapkowych i tostowych czy bułeczek cynamonowych. Zachęcam Was gorąco do wypróbowania tej metody. Ja na pewno popełnię jakieś bułeczki śniadaniowe z jej użyciem lada dzień.
Składniki (na ok 15 jagodzianek):
- 600 g mąki pszennej
- 90 g cukru
- 30 g świeżych drożdży (lub 10 g suchych)
- 210 g mleka
- 2 jajka
- 120 g masła
- szczypta soli
- Tangzhong z 100 g wody i 20 g mąki
Nadzienie:
- ok 500 g jagód
- 2 łyżki cukru (ja użyłam ksylitolu)
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Kruszonka:
- 4 łyżki mąki pszennej
- 3 łyżki cukru
- 3 czubate łyżki schłodzonego masła
Dodatkowo:
- 1 jajko
- 2 łyżki mleka
Wszystkie składniki ciasta są podane w gramach, także radzę tym razem odkurzyć wagę kuchenną, a jeśli nie macie dokładnej i dobrej wagi to przy okazji polecam tą.
Zaczynamy od Tangzhong wodę z mąką umieszczamy na patelni, lub w rondelku i podgrzewamy mieszając do momentu aż uzyskamy konsystencję gęstego kisielu. Studzimy
Pamiętajcie aby wszystkie składniki były w temperaturze pokojowej. Mleko lekko podgrzewamy aby było letnie.
W misie robota umieszczamy, mąkę, jajka, cukier, sól i rozpuszczone w niewielkiej ilości mleka drożdże (jeżeli macie obawy co do ich świeżości i jakości przygotujcie wcześniej rozczyn - drożdże mieszamy z 1 łyżką cukru i 1 łyżką mąki oraz kilkoma łyżkami mleka i czekacie aż podwoją swoją objętość) oraz wystudzony Tangzhong i wyrabiamy ciasto przez ok 10 minut. Po tym czasie stopniowo dodajemy miękkie masło i wyrabiamy jeszcze ok 5 minut. Gotowe ciasto przykrywamy ściereczką lub folią spożywczą i pozostawiamy do wyrośnięcia.
Gdy ciasto rośnie przygotowujemy kruszonkę - wszystkie jej składniki umieszczamy w miseczce i wyrabiamy palcami.
Jagody mieszamy z mąką i cukrem.Wyrośnięte ciasto chwilę wyrabiamy ręką, a następnie dzielimy na równe Kawałki (możecie sobie pomóc wagą, wtedy będziecie mieli idealnie równe bułeczki). Każdy kawałek ciasta trzeba rozwałkować na placuszek o grubości ok 5 mm.
Ja taki placuszek umieszczam na dłoni, wkładam do niego tyle ile się da jagód a następnie ostrożnie zlepiam brzegi. Gotowe jagodzianki układam na dużej blaszce z piekarnika, wyłożonej papierem do pieczenia w dość dużych odstępach, przykrywam ściereczką i zostawiam do wyrośnięcia na ok 30 minut. Po tym czasie smaruję jajkiem roztrzepanym z mlekiem i posypuję kruszonką. Piękę na złoty kolor w 200 st. C przez ok 20 minut.
Smacznego
Wieki nie jadłam dobrych jagodzianek.
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie! metoda Tangzhong to dla mnie nowość.
OdpowiedzUsuńWitam właśnie jestem w trakcie przygotowania ciasta na jagodzianki,pieczenie w nagrzanym piekarniku ?pozdrawiam Jacqueline
OdpowiedzUsuń