Weekend upłynął mi na delektowaniu się jesienią, daleko od miejskiego zgiełku w moim rodzinnym domu, a że wizyta u rodziców - wiadomo, że musiałam wyczarować jakieś słodkości. Udało mi się znaleźć ostatnie antonówki. To jabłka moim zdaniem stworzone do wypieków, kruchawe i bardzo soczyste. Jedzone na surowo smakują mi tak średnio, ale po upieczeniu są po prostu wyborne. Ponieważ przerobiłam w tym sezonie jabłkowym wszelkie szarlotki i placki, tym razem postanowiłam moim bliskim zaserwować babeczki mocno jabłkowe, niestety bez cynamonu, nad czym mocno ubolewam, ale moi bliscy nie przepadają za jego aromatem.
Pomysł okazał się trafiony w dziesiątkę. Z góry babeczek upieczonych w sobotę w niedzielę nie ostał się ani okruszek. Były idealnie kruche, z mnóstwem jabłek w środku i do tego słodka śmietanowa pianka....
Ciasto
- 2,5 szkl. mąki
- 1 margaryna
- 2/3 szkl wody
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Z podanych składników zagniatamy ciasto i wkładamy do lodówki na ok 30 minut.
Masa śmietanowa
- 2 jajka
- 10 łyżek śmietany (u mnie 18%)
- 10 łyżek cukru
- Opakowanie cukru waniliowego
- Jabłka
- Cynamon
Jabłka kroimy w grubszą kostkę i mieszamy z cynamonem.
Rozwałkowujemy ciasto na grubość ok 5 mm, wycinamy kółka (ja do tego celu użyłam szklanki do piwa). Kółkami wylepiamy foremki do mufinek (używam silikonowych, bo nie wymagają dodatkowego smarowania tłuszczem, a babeczki zawsze łatwo się z nich wyjmuje). Do wylepionych foremek wkładamy jabłka, ile się zmieści i polewamy po wierzchu łyżką pianki śmietanowej. Babeczki pieczemy ok 20-25 minut w 180 st. C
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz