Piękna wiosenna okładka zachęca do sięgnięcia po "Pierwsze wesele" Karoliny Wilczyńskiej. Trzeba przyznać kolejny raz, że Wydawnictwo Filia ma świetnych grafików i potrafi czytelnika skusić szatą graficzną okładki. Co do autorki to moje pierwsze z nią spotkanie, ale nie wiem czy pokuszę się o kolejne, niestety dla mnie zabrakło czegoś w tej książce, choć lektura była całkiem przyjemna.
Tosia, a raczej Antonina Stecka pracuje w korporacji i w zasadzie nie widzi świata poza swoją pracą. Do czasu aż firmie pojawia się nowy dyrektor - Oskar, który szybko wpada dziewczynie w oko, a ona jemu. Bardzo szybko także się jej oświadcza, mimo że siostra i ojciec bohaterki nie darzą go sympatią. Zakochana Tosia rzuca się w wir przygotowań do ślubu, bo chce by ten najpiękniejszy dzień jej życia był po prostu idealny. Jednak narzeczony ma dla niej kilka niespodzianek... Czym zaskoczy narzeczoną Oskar i jaką tajemnicę ukrywają ojciec sióstr i ciocia Hania? Czy Tosia wkroczy na nową drogę życia? Tego niestety nie mogę Wam zdradzić, bo odebrałabym Wam całą przyjemność lektury.
Jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, taka w sam raz na jedno popołudnie. Zdecydowanie nie ma w niej drugiego dna, ani czegoś co skłoniłoby czytelnika do refleksji. Ot historia jakich wiele, wielka miłość, ślub i kilka niespodzianek po drodze, dobrze że chociaż zakończenie zaskakuje pozytywnie.
Mi osobiście czegoś w tej historii zabrakło, przeczytałam ją szybciutko, nie była jakaś męcząca, ani irytująca, ot taka historia pozwalająca na chwilę oderwać się od codziennej gonitwy i skupić na losach bohaterów. Ciekawa jestem czy Wam się spodoba.
Dawno nie czytałam tego gatunku. Czuję sie zainteresowana książką
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! <3 Pierwszy ślub to z pewnością wielkie wydarzenie! :D
OdpowiedzUsuń