To bardzo proste danie, które smakuje genialnie, a do jego przygotowania potrzebujecie dosłownie kilku składników. Z tego co udało mi się ustalić wywodzi się z kuchni podkarpackiej i bywają nazywane łężniami łemkowskimi, lub bieszczadzkimi, podawano je najczęściej z sosem grzybowym, ja spotkałam się także z propozycją podana z sosem pieczarkowym. U nas, były bez sosu, ale i tak zniknęły i na pewno je powtórzę jeszcze nie raz.
Przepis na łężnie wpadł mi w oko podczas przeglądania książki Bez glutenu, bez nabiału, bez cukru, o której pisałam Wam już jakiś czas temu i tak bardzo mi się spodobał, że postanowiłam go wypróbować. Jednak odrobinę go zmodyfikowałam, dodając np boczuś, na którym podsmażyłam kapustę co dodało jej dodatkowego smaku, oraz używając mąki pszennej, ale spokojnie możecie zrobić je w wersji wege, czy też w wersji całkowicie bezglutenowej.
Składniki:
- około 1 kilograma ziemniaków
- 400 g kapusty kiszonej
- 40 g mąki pszennej
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 duża cebula
- 10 dkg boczku
- tłuszcz do smażenia (u mnie olej rzepakowy tłoczony na zimno)
- sól, pieprz
Zaczynamy od ugotowania kapusty, bo to zajmuje najwięcej czasu. W czasie gdy kapusta się gotuje obieramy i gotujemy ziemniaki. Ugotowane, jeszcze ciepłe przeciskamy przez praskę (możecie zmielić w maszynce, ale ziemniaki z praski np. takiej mają moim zdaniem lepszą konsystencję). Dodajemy mąkę i wyrabiamy ciasto.
Boczek kroimy w kostkę podsmażamy krótko, dodajemy posiekaną cebule, a gdy ta się zeszkli wrzucamy ugotowaną i drobno posiekaną kapustę i smażymy całość kilka minut, a następnie doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Ja uformowałam sobie z ciasta placuszki grubości ok pół centymetra, na które nałożyłam po łyżce farszu, a następnie skleiłam je formując coś na kształt kulki, którą na koniec rozpłaszczyłam. Tak przygotowane kotleciki smażyłam na niewielkiej ilości tłuszczu na złoty kolor z obu stron. Jeśli dacie zbyt dużo tłuszczu kotlety go wypiją i nie będą takie smaczne.
Wyborne wege kotleciki ;)
OdpowiedzUsuńOd 30 lat nie jadam mięsa i robiłam błąd pomijając też boczek.A tu proszę, boczus jest vege i wśród dań bezmięsnych.:-)
OdpowiedzUsuńNapisałam, że dodałam boczek, ale można go pominąć i wtedy jak najbardziej będą vege :)
UsuńOstatnio chodziły za mną takie kotlety. U mnie w świętokrzyskim miesza się razem kapustę z ziemniakami, formuje kotlety i obtacza w bułce. Ale teraz zrobię w takiej wersji jak pokazujesz. Wyglądają przepyszne. Dużo się dowiedziała z Twojego wpisu, teraz wiem jak się nazywają.
OdpowiedzUsuńInteresujący przepis na wege kotleciki :)
OdpowiedzUsuńKotleciki są pyszne, szczególnie przysmażone na złoto.
OdpowiedzUsuńmoja rodzinka stwierdziła że nic nadzwyczajnego i prosiła abym juz ich więcej nie robiła.
OdpowiedzUsuńSuper! Muszę spróbować! 😍🥰
OdpowiedzUsuń