To najlepsze miękkie i puszyste cynamonki jakie upiekłam w życiu i choć na blogu macie już co najmniej 2 przepisy na cynamonki (w tym te nocne bez wyrabiania ciasta) to te muszą się tu pojawić, bo sama osobiście z pewnością jeszcze nie raz i nie dwa wrócę do tego przepisu.
Sekretem miękkości, puszystości i długiej świeżości tych aromatycznych bułeczek jest przygotowanie japońskiego kleiku
tangzhong - czyli gęstego kleiku/ kisielu na bazie mąki i wody, który dodaje puszystości drożdżowym wypiekom. Ja bardzo chętnie sięgam po niego np przygotowując jagodzianki. I Wam również polecam gdyż to nic skomplikowana, a zmienia bardzo strukturę ciasta.
Składniki:
Ciasto:
- 1 szklanka mleka
- 350 g mąki pszennej
- 1 żółtko
- 30 g świeżych drożdży lub ok 12 g suchych
- 3 łyżki cukru
- szczypta soli
- 100 g masła, w temperaturze pokojowej
Do posmarowania:
- 100 g masła
- 2 łyżki cynamonu
- ½ szklanki (100 g) cukru trzcinowego1 jajko
3/4 szklanki mleka umieszczamy w naczyniu z grubym dnem i zagotowujemy z 1/4 szklanki mąki cały czas mieszając, by nie utworzyły się nam grudki. Tak przygotwaną miksturę studzimy.
Drożdże (jeśli używamy świeżych) zasypujemy cukrem, dodajemy pozostałe mleko i mieszamy aż się rozpuszczą. Jeśli używacie świeżych, dobrej jakości drożdży nie ma konieczności robienia zaczynu.
W misie robota umieszczamy mąkę, sól, naszą wystudzoną zasmażkę, oraz rozpuszczone drożdzę i wyrabiamy przez ok 5 minut. Po tym czasie stopniowo dodajemy masło i wyrabiamy ciasto jeszcze ok 10 minut.
Po tym czasie odstawiamy do wyrośnięcia.
Gdy ciasto wyrasta robimy nadzienie - roztapiamy masło, dodajemy do niego cukier i cynamon. Mieszamy.
Wyrośnięte ciasto rozwałkowujemy na prostokąt, smarujemy nadzieniem i zwijamy zaczynając do dłuższego brzegu. Zwinięte ciasto kroimy w na równe kawałki (moje miały ok 2 cm szerokości). Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na ok 30 minut do wyrośniecia. Po tym czasie smarujemy roztrzepanym jajkiem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego na 170 st. C i pieczemy ok 30 minut na złoty kolor.
Oj nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam cynamonki. Będę musiała je chyba zrobić. Twoje wyglądają rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńCynamonki zawsze kojarzą mi się z domowym ciepłem. Dziękuję, że podzieliłaś się przepisem.
OdpowiedzUsuń