Dawno nie popełniłam czegoś tak pysznego, a jednocześnie tak mało fotogenicznego, ale można się było tego spodziewać po bardzo cienkim cieście i tej ilości owoców. Przyznam się Wam, że zastanawiałam się czy w ogóle publikować przepis, byście się tego tworu nie wystraszyli, ale ponieważ mam zamiar do tego ciasta jeszcze powrócić uznałam, że musi się tutaj znaleźć, by mi przepis nie zaginął.
Ciasto:
- 2 szklanki mąki pszennej
 - 1/2 szklanki ciepłej wody
 - 1 łyżka masła
 - 1 jajko
 - 1 łyżeczka octu winnego
 
Z podanych składników zagniatamy ciasto, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na pół godziny. 
Nadzienie:
- 1 kg wydrylowanych wiśni
 - 1 szklanka cukru
 - 1/2 szklanki bułki tartej
 - 100 g masła
 
Wiśnie zasypujemy cukrem i odstawiamy również na pół godziny. Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto na cienki prostokąt (ja to zrobiłam na papierze do pieczenia, wyciętym na wielkość, dużej płaskiej blaszki z piekarnika) i smarujemy grubą warstwą roztopionego masła, a następnie posypujemy bułką tartą. Z wiśni odlewamy nadmiar soku i rozkładamy je równomiernie na cieście, które teraz ostrożnie zwijamy jak roladę, przekładamy do blaszki do pieczenia, smarujemy resztką roztopionego masła i pieczemy w 175 st. C przez 45 minut. 


Przyznam że nie jadłam nigdy
OdpowiedzUsuńJak dla mnie wygląda smacznie, zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuń