Te pyszne biszkoptowe kostki skąpane w kakaowej polewie i oprószone wiórkami kokosowymi zwane lamingtonami to tradycyjne ciasteczka australijskie sprzedawane na jarmarkach, dobroczynnych festynach, oraz kiermaszach szkolnych i doskonale znane każdemu małemu Australijczykowi. Ich nazwa prawdopodobnie pochodzi od nazwiska Lorda Lamingtona, Gubernatora Queensland od 1861 do 1906.
U mnie w domu przygotowywane były bardzo często na różne okazje i nazywaliśmy je kokosankami, nazwę lamingtony spotkałam dopiero w internetach. Ja przygotowuję do nich ciasto ucierane z miodem, bo taki przepis kiedyś od kogoś dostała moja mama, ale to także super pomysł na wykorzystanie zakalcowatego biszkoptu, czy ciasta, które trochę podeschło.
Tym razem ciasto miodowe przekroiłam na pół i posmarowałam cienką, prawie niewidoczną warstwą galaretki z czarnej porzeczki, która idealnie przełamała słodki smak i sprawiła, że kokosanki zniknęły jeszcze szybciej.
Zanim przejdę do przepisu chciałam zapytać czy wiecie w jaki sposób dobrać soczewki kontaktowe i czy lepsze są soczewki miesięczne, czy może jednodniowe?
Ciasto:
- 125 dag (1/2) margaryny lub masła
- 3 jaja
- 1 szklanka cukru
- 3 łyżki miodu
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 szklanki mąki
- 1/2 szklanki mleka
- szczypta soli
Polewa:
- 150 gram margaryny lub masła
- 1 szklanka cukru
- 4 łyżki kakao
- 1/4 szklanki mleka
- wiórki kokosowe
Rozpuszczamy masło z cukrem, dodajemy kakao i mleko i mieszamy
podgrzewając aż wszystkie składniki się połączą. Ciasto kroimy w
kwadraty. Każdy kwadrat zanurzamy w polewie, a następnie obtaczamy w
wiórkach i gotowe.
ps. Kokosanki najlepiej smakują gdy poleżą 2-3 dni ;)
Uwielbiam je. Przyznam, że nie znałam ich pierwotnej nazwy. ;)
OdpowiedzUsuńA kiedy dodajemy do ciasta mleko ? Nie ma tego w opisie . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRazem z mąką
Usuń