Nie wiem, który to już sernik bez pieczenia na blogu, ale muszę się Wam przyznać, że za każdym razem robię coś inaczej stąd tak wiele tych przepisów. Tym razem postanowiłam użyć mango, które nadało egzotycznego smaku i słonecznego wyglądu temu serniczkowi. Trochę się rozpędziłam i zrobiłam go w większej tortownicy, dlatego dodałam warstwę galaretki, bo pierwotnie miał być bez tylko posypany chipsami kokosowymi, ale wydał mi się za niski, więc zamiast kokosa jest galaretka jagodowa. Rozpisałam się ale już zapraszam na przepis.
Spód:
- ok 150 g herbatników lub ciastek maślanych
- 70 g oleju kokosowego lub masła
Ciasteczka mielimy lub rozdrabniamy blenderem na piach. Olej rozpuszczamy i mieszamy z ciasteczkami. Tortownicę (użyłam tej o średnicy 24 cm) wykładamy folią, lub papierem do pieczenia i rozprowadzamy ciasteczka dociskając je łyżką.
Masa serowa:
- 1 kg twarogu w wiaderku
- 5 łyżek cukru pudru
- 3 łyżki żelatyny
- 1/3 szklanki mleka
- 1 mango
- 1 galaretka (u mnie jagodowa)
Galaretkę przygotowujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Żelatynę zalewamy mlekiem i odstawiamy do napęcznienia, a po ok 15 minutach rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Ser miksujemy z cukrem, proponuję spróbować, czy taki poziom słodkości Wam odpowiada i ewentualnie dodać więcej cukru. Mango obieramy, kroimy i blendujemy na gładką masę. Masę serową dzielimy na pół. Połowę miksujemy z mango i połową rozpuszczonej żelatyny. Drugą część żelatyny miksujemy z białą masą serową. Masy serowe wykładamy na ciasteczka. Jeśli chcecie uzyskać efekt "zebry" to wykładamy raz łyżkę białej masy, raz łyżkę żółtej i tak aż wyłożycie obie. Jak widać moja "zebra" nie jest idealna, ale muszę się Wam przyznać, że nigdy nie udało mi się zrobić idealnej. Sernik wstawiamy do lodówki. Gdy lekko zesztywnieje polewamy tężejącą galaretką i ponownie wstawiamy do lodówki na co najmniej 2-3 godziny.
Każdy sernik na zimno musi być dobry ;)
OdpowiedzUsuńTen prezentuje się świetnie, chyba trzeba będzie wypróbować ten przepis