Dzisiejsze ciacho powstało po lekturze książki Doroty Świątkowskiej "Moje wypieki na cztery pory roku". Pani Dorota to autorka bloga Moje Wypieki, na którego zaglądam bardzo często po inspiracje, a to już jej kolejna książka. Tym razem jest to zbiór przepisów podzielonych na pory roku i ten pomysł podoba mi się bardzo, bo jestem miłośniczką lokalnych świeżych, sezonowych produktów. Nie oszukujmy się ciasto z truskawkami smakuje najlepiej w czerwcu, gdy mamy świeże pachnące owoce, a ciasto ze śliwkami jesienią. Można owszem wykorzystać mrożone owoce ale to już nie to samo.
Wracając do książki to każdy znajdzie tu coś dla siebie zarówno doświadczeni cukiernicy jak i Ci, którzy przygodę z wypiekami dopiero rozpoczynają. Przepisów jest aż 120 i jak już wspomniałam są przepisy na wiosnę: lekkie, soczyste i radosne. Letnie wypieki uginają się od truskawek, czereśni i innych owoców, znajdziemy tutaj także orzeźwiające desery bez pieczenia. W przepisach jesiennych pojawiają się jabłka, orzechy, śliwki i dynia. I wreszcie ciasta na zimę pełne aromatycznych korzennych przypraw. Jak tak przeglądałam tą książkę to połowę ciast miałam ochotę spróbować odrazu, a wszystko przez piękne zdjęcia, których w niej nie brakuje. Myślę, że każdy miłośnik domowych wypieków chciałby mieć ją w swojej kolekcji, dlatego może być świetnym pomysłem na prezent.
Zdecydowałam się, by wypróbować tropikalny tort dyniowy, wszak sezon na dynię w pełni. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym przepisu odrobinę nie zmodyfikowała, zmieniłam odrobinę proporcje i zamiast w tortownicy upiekłam ciasto w blaszce prostokątnej, a później nie dzieliłam go na 3 części jak klasycznego tortu tylko na 2. Ciasto jest niesamowicie aromatyczne, lekko wilgotne, przez chwile zastanawiałam się nawet, czy nie zrezygnować z robienia kremu, powstrzymało mnie jedynie to, że składniki już czekały na blacie. Krem nadał ciastu elegancji i lekkości. Jeśli macie dynię zróbcie koniecznie.
Ciasto:
- 300 g dyni startej na średnich oczkach
- 3 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 szklanka cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 5 jajek
- 2 łyżki skórki z pomarańczy
- 300 ml oleju słonecznikowego
- puszka ananasa
- 100 g orzechów włoskich
Jajka roztrzepujemy i wsypujemy do nich cukier, skórkę z pomarańczy, wlewamy olej i mieszamy. Dodajemy pokrojonego ananasa, posiekane orzechy i dynię i znów mieszamy. Suche składniki mieszamy ze sobą a następnie dodajemy do mokrych i znów mieszamy. Ciasto przekładamy na blaszkę (23x33 cm) wyłożoną papierem do pieczenia, pieczemy w 170 st. C ok godziny do tzw. suchego patyczka.
- kostka masła (200 g)
- 450 g serka kremowego (może być philadelphia lub inny serek kanapkowy np z Piątnicy, Almette, poszukajcie takiego który w składzie nie ma soli)
- 1 szklanka cukru pudru
- 1 szklanka wiórków kokosowych
Ostudzone ciasto kroimy na pół. Na 1 placku rozsmarowujemy ok 3/4 kremu i przykrywamy drugim plackiem. Pozostały krem równomiernie rozsmarowujemy na wierzchu i posypujemy pozostałymi wiórkami kokosowymi. Smacznego
Ciasto wygląda pięknie i na pewno jest mega pyszne :)
OdpowiedzUsuńale super wygląda
OdpowiedzUsuńDzięki za inspirację, na pewno wypróbuję przepis :-)
OdpowiedzUsuńpalce lizac
OdpowiedzUsuńwyglada apetycznie
OdpowiedzUsuńTakie ciasto musi pysznie smakowac
OdpowiedzUsuńWspaniale się prezentuje!
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie widziałam, ale ciasto zapowiada się przepysznie! Z chęcią zjadłabym kawałek :)
OdpowiedzUsuńJest w czym wybierać, książkę mam, jest pełna ciekawych inspiracji :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie urozmaicony wypiek. Aż ślinka cieknie. :)
OdpowiedzUsuńApetyczny wygląd :)
OdpowiedzUsuńjestem w trakcie robienia :) niestety, ale kupując składniki w sklepie nie znalazłam ani jednego serka bez soli :(
OdpowiedzUsuńNajlepsze ciasto na ten szary okres ;) Pychota!
OdpowiedzUsuńPiękne ciasteczka
OdpowiedzUsuń