#współpraca
To już ten czas kiedy z przyjemnością delektuję się świątecznymi powieściami, które działają jak lek na całe zło, poprawiają humor w szare listopadowe dni i niosą ze sobą spokój i swoisty błogostan. Tym razem zabrałam się za jedną z moich ulubionych polskich pisarek Magdalenę Witkiewicz i jej świąteczne "Drzewko szczęścia"(książkę zamówiłam w księgarni internetowej Taniaksiążka.pl). Bardzo byłam ciekawa, co nam tym razem zaserwuje specjalistka od szczęśliwych zakończeń. I wiecie co - nie zawiodłam się. Pochłonęłam książkę w 3 wieczory,m wyśmienicie się przy tym bawiąc.
Autorka zabiera nas do Pogodnej, małej wioski gdzie mieszka seniorka rodu Trzpiotów Babcia Kornelia, oraz pasie się będąca powodem moich niepohamowanych wybuchów głośnego śmiechu krowa Felicja. Pospolita mućka jest tu bohaterką trzeciorzędną, ale swoją postacią umila lekturę. Wracając do bardziej ludzkich bohaterów otóż babcia Kornelia mimo wieku, jest osobą dość energiczną i wymyśliła sobie, że nie umrze dopóki nie będzie mieć herbu, bo jej świętej pamięci mąż takowy posiadał, a żeniąc się z nią popełnił mezalians i ona nie może w spokoju spocząć obok niego. Do poszukiwania herbu i szlachetnie angażuje całą rodzinę stawiając im ultimatum i dając czas do wigilii. Tak naprawdę to starsza pani zauważyła, że w jej rodzinie od jakiegoś czasu nie dzieje się zbyt dobrze i te poszukiwania mają naprawić relacje rodzinne. Co z tego wyniknie poza całym mnóstwem zabawnych sytuacji sprawdźcie sami.
Poznajemy wielopokoleniową rodzinę, która składa się z wielu ciekawych charakterów. Począwszy od Babci Kornelii, która choć leciwa jest niesamowicie energiczna i ma mnóstwo, często zwariowanych pomysłów, mówi co myśli i jest bardzo bezpośrednia za co wszyscy ją kochają, a do tego przyjaźni się z księdzem, któremu włosy stają na głowie od jej szalonych pomysłów. Kolejne pokolenie, Joanna i Halina wraz z mężami dali się pochłonąć codziennej rutynie i nie widzą problemów swoich bliskich. I wreszcie najmłodsze pokolenie Zosia, która robi wszystko by rodzice ją w końcu założyli, ganiający za spódniczkami Konrad i absolutnie nie interesujący się dziewczynami Marek. Kornelia widzi jak rozsypuje jej się ta rodzina i ma zamiar ją posklejać nakazując poszukiwania herbu.
Co tu dużo pisać Pani Magda jak zwykle w świetnej formie pisarskiej serwuje nam fantastyczną, przezabawną, ciepłą powieść świąteczną, która po prostu trzeba przeczytać. Gwarantuję, że nagromadzenie komicznych sytuacji, poprawi humor po najcięższym dniu. Do tego przypomina, że czasem warto zatrzymać codzienną gonitwę i poświęcić się temu co najważniejsze - rodzinie.
Po więcej świątecznych książek dla kobiet zaglądajcie do księgarni internetowej Taniaksiążka.pl
Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńFajna opcja na zbliżający się okres świąt!!
OdpowiedzUsuń