piątek, 13 września 2019
Nie pozwól mu odejść Tomasz Kieres
Tą recenzję piszę na gorąco, rozemocjonowana, bo właśnie odłożyłam książkę po przeczytaniu ostatniego zdania, a była to jedna z tych lektur, których odłożyć się nie da. Lektura, którą zabierasz ze sobą wszędzie i czytasz ukradkiem choć 2 strony i kombinujesz jak znaleźć chwilę na kolejne. "Nie pozwól mu odejść" to zdecydowanie dobra książka, wciągająca, emocjonująca, wzruszająca o tym, czy wobec przewrotności losu mamy prawo decydować o losie ukochanej osoby?
Cała historią zaczęła się banalnie Lena i Kamil poznali się na lotnisku, oboje samotni po 40, z bagażem życiowych doświadczeń. Zupełnie niespodziewany wakacyjny romans w pięknych okolicznościach okazał się wielkim uczuciem, miłością, na którą czekali przez całe życie, ale też miłością niechcianą, nieplanowaną i zupełnie niepotrzebną. Każde z nich miało na swój sposób poukładane życie, może niezbyt szczęśliwe ale w pewnym sensie stabilne, aż tu nagle wielka miłość. Tydzień wakacji szybko minął i trzeba było zmierzyć się z rzeczywistością. Nie chcę Wam streszczać fabuły, bo choć wydaje się ona dość przewidywalna to jednak autor postarał się o parę niespodzianek, które sprawiają, że książki nie da się odłożyć.
Wniosek z lektury jest jeden los bywa przewrotny i lubi wywracać ludzkie plany do góry nogami. Tak było w przypadku Kamila, gdy pogodził się z nieuniknionym, spotkał na swej drodze Lenę, a może jego choroba była po to właśnie, by mógł odnaleźć miłość swojego życia? Za wszelką cenę chciał chronić najbliższych przed patrzeniem jak cierpi. Jednak kto dał mu prawo do takich decyzji? Momentami byłam na niego zła i chciałam jak Lena dać mu w twarz, momentami mu współczułam, a momentami podziwiałam za odwagę i konsekwencję.
Autor wykreował naprawdę ciekawych bohaterów i mistrzowsko opisuje ich emocje i uczucia. Jedyne co mnie w pewnym momencie odrobinę znudziło to początkowe dialogi Leny i Kamila - takie trochę dziecinne przekomarzania, owszem potrzebne, ale zbyt dużo ich było jak dla mnie.
Jeśli szukacie kobiecej książki na jesienne wieczory to tą zdecydowanie musicie przeczytać, co ja piszę jej się nie czyta, ją się pochłania z wypiekami na twarzy i z łezką wzruszenia w kąciku oka. A po lekturze pozostaje jakiś taki niedosyt i apetyt na więcej i by ten apetyt zaspokoić w wolnej chwili z pewnością sięgnę po wcześniejsze tytuły autora i z niecierpliwością będę wypatrywać zapowiedzi kolejnego tytułu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja ostatnio tak się zachwyciłam książka Romaina Gary'ego☺
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja. Kocham takie powieści.
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka o uczuciach i emocjach to zdecydowanie coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuń"Nie pozwól mu odejść" to książka bardzo wzruszająca i pełna emocji, która idealnie sprawdzi się na pierwsze jesienne wieczory. Faktycznie, bardzo trudno odłożyć ją na półkę, więc warto zarezerwować sobie trochę czasu. :)
OdpowiedzUsuńPowinna być ciekawa :-)
OdpowiedzUsuńciekawa książka :)
OdpowiedzUsuńGreat post.thank you so much.Love this blog.
OdpowiedzUsuńprzyjemna książka jak dla mnie
OdpowiedzUsuńBędę musiała ja przeczytać, brakowało mi takiej powieści
OdpowiedzUsuń