Ta aromatyczna nalewka o pięknym jasnozłotym kolorze przygotowana na przełomie maja i czerwca świetnie sprawdzi się podczas jesiennych i zimowych chłodów. Ma właściwości lecznicze w stanach przeziębienia oraz łagodzące ból gardła. Doskonale rozgrzewa. Także zróbcie ją koniecznie, na pewno się przyda.
Składniki:
- 24 koszyczki kwiatów bzu (kwiatki zbieramy z dala od ruchliwych ulic)
- 1 kg cukru
- 1 litr wody
- 1 cytryna
- spirytus
Zagotowujemy wodę z cukrem i do gorącej wrzucamy kwiatki bzu oraz pokrojoną w plasterki cytrynę (należy ją dokładnie umyć, albo sparzyć). Odstawiamy to na 48 godzin, a następnie odcedzamy. Na 1/2 litra płynu kwiatowego dajemy szklankę spirytusu i mieszamy. Zlewamy do butelek na kilka dni, a potem ponownie zlewamy jeszcze raz by pozbyć się osadu. Nalewkę odstawiamy na co najmniej 3 miesiące.
Leczniczo pijemy małymi łyczkami 1-2 kieliszki dziennie. Zapobiegawczo w sezonie przeziębień 1 kieliszek dziennie :)
Uwielbiam naleweczki, taką robi moja mama :-) jest pyszna :-)
OdpowiedzUsuńKurczę kurczę a czy ten bez jeszcze jest? Bo Twoja nalewka bardzo mi się podoba :) Nigdy nie robiłam nalewki z kwiatów!
OdpowiedzUsuńPewnie, dopiero zaczyna kwitnąć także spokojnie zdążysz :)
Usuńsuper aż mam smak na taką nalewkę
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie
Cottonara
W domu rodziców zawsze był sok z jagód czarnego bzu. Ponoć świetny na nadciśnienie, więc i kwiaty muszą mieć właściwości lecznicze. Szczególnie te wzmocnione obecnością kluczowego składnika każdej nalewki :) Decyzja zapadła, tradycję rodzinną zamierzam kontynuować, wnosząc do niej nową wartość, na oko prawie czterdziestoprocentową :) Szkoda, że bzy zakwitną dopiero za pół roku.
OdpowiedzUsuń