Mam w zwyczaju sprawdzać żłobkowe menu mojej córy i tak też zrobiłam tym razem i natknęłam się tam ku mojemu zaskoczeniu właśnie na curry z cukinii. To ja nigdy nie jadłam takiego dania, a moje dziecko jadło? Pomyślałam sobie i zaczęłam przeglądać internety by zobaczyć co się tak naprawdę kryje za tym daniem. Większość przepisów była dość podobna do siebie, ja jednak postanowiłam zrobić to danie po swojemu dodając marchewkę i mleczko kokosowe zamiast śmietany i wiecie co? Wyszło tak genialne danie, że nawet teraz pisząc dla Was przepis i patrząc na zdjęcia robię się głodna.
Składniki:
- 1 średniej wielkości cukinia
- 2 marchewki
- 1 cebula
- 2-3 ząbki czosnku
- pojedyncza pierś z kurczaka
- pół puszki mleczka kokosowego (polecam dostępne tutaj)
- sól, pieprz
- 1 łyżeczka curry
- olej do smażenia
Pierś z kurczaka dokładnie myjemy, oczyszczamy z błonek i kroimy w kostkę, doprawiamy solą i pieprzem i smażymy kilka chwil do zarumienienia. Zdejmujemy kurczaka z patelni, wlewamy odrobinę oleju i wrzucamy pokrojoną w kostkę cebulę i czosnek. Gdy się zeszkli dodajemy curry. Marchewkę obieramy i przy pomocy obieraczki do warzyw kroimy w paseczki (jeśli nie chcecie się tak bawić to możecie ją zetrzeć na tartce o grubych oczkach). Cukinię myjemy i także kroimy w paski przy pomocy obieraczki (lub zwyczajnie nożem w drobną kostkę). Pokrojone marchewkę z cukinią wrzucamy do cebuli i smażymy ok 10 minut aż cukinia zrobi się miękka, wtedy to na patelnię dodajemy ponownie kurczaka i wlewamy mleczko kokosowe (jeśli nie macie lub nie lubicie możecie zastąpić je śmietaną), dusimy całość jeszcze ok 5 minut. Ja podałam danie z pęczakiem, ale świetnie będzie tutaj pasował ryż lub makaron.
Uwielbiam takie dania☺
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajny przepis. Uwielbiam takie smaki :)
OdpowiedzUsuńLubię cukinię. Fajny przepis, spróbuję :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł. Chętnie wykorzystam przepis. :)
OdpowiedzUsuńPyszności :-)
OdpowiedzUsuńInteresujące połączenie składników. Na pewno pyszne.
OdpowiedzUsuńfajne! smakowite aż wypróbuję !
OdpowiedzUsuńCukinię uwielbiam w każdej postaci. Super przepis na coś inego, polecam 👌
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twojego bloga właśnie za takie wpisy
OdpowiedzUsuń