Na szczęście Katarzyna Janus nie kazała długo czekać na kolejną swoją powieść. Po tym ja zachwyciło mnie "Wszystko jest możliwe" z wielką przyjemnością sięgnęłam po "Błękitny dom nad jeziorem".
Tym razem autorka przenosi nas na Mazury do malowniczo położonej miejscowości - Mrówki. Antonina, niespodziewanie dziedziczy tam stary dom i po odwiedzeniu go postanawia założyć w nim pensjonat. Spotyka Jakuba, mężczyznę po przejściach i pewnej nocy ratuje go, samotnie żeglującego podczas mazurskiego sztormu. Zawiązuje się między nimi nić sympatii, która powoli przeradza się w głębsze uczucie. Z czasem do pensjonatu wprowadzają się inne zagubione dusze. Samotna Zosia, która leczy rany po nieudanym związku oraz Paulina, ciężarna studentka.
To tak w wielkim skrócie, historia wciąga od pierwszych stron do tego stopnia, że trudno odłożyć lekturę na później. Są malownicze Mazury, pensjonat z duszą, a jakby tego było mało autorka zabiera nas na wycieczkę do Szwecji i opisuje najciekawsze atrakcje turystyczne w Sztokcholmie - także mamy oprócz ciekawej powieści obyczajowej mamy też mini przewodnik turystyczny.
Jeśli chodzi o bohaterów to obserwujemy dojrzewanie i przemianę Antoniny, która z cichej, spokojnej i wiodącej nudne życie bibliotekarki, staje się zaradną i przedsiębiorczą właścicielką pensjonatu w mazurskiej głuszy. Z początku wydawało mi się niemożliwe, że poradzi sobie ona z tak wielkim wyzwaniem jakim jest zorganizowanie przeprowadzki, remont domu i otwarcie wymarzonego miejsca ale z każdą stroną Tosia zaskakiwała mnie coraz bardziej, pokazywała, że jeśli człowiek dąży do realizacji swoich marzeń to odnajduje w sobie nieprzebrane pokłady siły i odwagi, by stawić czoła najtrudniejszym wyzwaniom. Do tego okazała się bardzo mądrą i ciepłą osobą.
Na jej drodze stanął Kuba można, by rzec czarny charakter- mężczyzna po przejściach, który przestał widzieć sens i cel w swoim życiu, aż spotkał na swoje drodze Tosię. Czy spotkanie tej "Szarej Myszy" jak ją na początku nazwał pozwoli mu uporać się z demonami przeszłości, tego już Wam nie zdradzę.
Ta piękna i wzruszająca historia pokazuje, że każdy może znaleźć swoje miejsce i szczęście w życiu wystarczy zdobyć się na odwagę, by wyruszyć mu na spotkanie.
Gorąco polecam tą książkę na długie jesienne wieczory, niech otuli Was optymizmem jak ciepłym kocem.
Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńciekawe, muszę przeczytać
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst! Od roku nie czytałam tak wartościowego artykułu.
OdpowiedzUsuńświetny blog i ciekawe treści.
OdpowiedzUsuń