Jutro premierę ma najnowsza książka Doroty Milli "Powrót nad jezioro", Ci co często zaglądają na bloga wiedzą, że mam słabość do tej autorki, co wynika z faktu że jak nikt umie mnie zaciekawić, zaintrygować i wciągnąć w historie bohaterów. Z przyjemnością sięgnęłam zatem po jej najnowszą powieść i dosłownie pochłonęłam te ponad 400 stron w 3 dni. Skończyłam czytać wczoraj na chwilę przed północą i jeszcze czuję te emocje. A w "Powrocie nad jezioro" jest ich całe mnóstwo, smutek, tęsknota, radość, szczęście, pięknie przeplatają się ze sobą. Ta powieść niesamowicie angażuje czytelnika. Ja bardzo kibicowałam głównej bohaterce śmiejąc się i płacząc razem z nią, a czasem zniecierpliwiona miałam ochotę nakrzyczeć na jej matkę, by w końcu przestała chronić córkę za wszelką cenę i wyjawiła jej mocno skrywane rodzinne sekrety.
Tym razem zamiast nad morze autorka zabiera nas nad jedno z jezior pojezierza drawskiego. Główna bohaterka Cyntia wraca do swojego rodzinnego domu położonego przy samym brzegu jeziora, gdzie przeżyła radosne dzieciństwo. Jednak w pewnym momencie sielanka i beztroska została przerwana i rodzice niemal siłą wysłali ją do szkoły z internatem. Dziewczyna nie wiedziała dlaczego tak się stało. Pochłonięta nauką i nowym otoczeniem Cyntia bardzo rzadko gościła nad ukochanym jeziorem niemal zapominając o przyjaciołach z dzieciństwa. Gdy pewnego dnia w Szczecinie odwiedził ją Matwiej postanowiła wrócić choć na urlop i odkryć zagadki z przeszłości, a jak się okazało było co odkrywać. Ale o tym ani słowa Wam nie napiszę, by nie zdradzać niespodzianki.
Pani Dorota bardzo się postarała, by czytelnik praktycznie do ostatnich stron nie mógł odgadnąć jakie bolesne sekrety skrywa matka dziewczyny i brat jej najlepszego przyjaciela. I dlaczego za wszelką cenę starają się ochronić dziewczynę przed prawdą. Zakończenie zaskakuje i to mocno, ja miałam w głowie kilka teorii ale żadna się nie sprawdziła, choć z reguły nie mam problemu z odgadnięciem takich rzeczy. A jakby zagadek rodzinnych było mało autorka podsyca ciekawość czytelnika wprowadzając do powieści legendy z pomorskich zamków i tajemnicę rodu Kleistów nad, którą pracował ojciec Cyntii, a którą dziewczyna chce odkryć wracając nad jezioro. Mówię Wam jest naprawdę ciekawie.
W książce znajdziemy także niesamowicie realistyczne opisy przyrody, takie, że czytając je niemal słyszy się szum drzew, czuje zapach lasu i chce się uciec odpocząć w takim malowniczym, sielskim otoczeniu.
Nie sposób wspomnieć o pięknych, rzadko spotykanych imionach jakie autorka nadała swoim bohaterom, które zdają się tylko podkreślać oryginalność tej powieści.
Mogłabym jeszcze długo zachwycać się "Powrotem nad jezioro" i wyliczać dlaczego warto sięgnąć po tą historię, ale mam nadzieję, że ta krótka recenzja wzbudziła Wasze zainteresowanie i zachęciła do sięgnięcia po ta akurat książkę. Na zakończenie dodam, tylko, że nie jest to kolejna przewidywalna obyczajówka, ale piękna wzruszająca, trzymająca w napięciu powieść pełna ciekawostek historycznych i dawnych legend, które podsycają klimat tajemniczości i rozbudzają ciekawość.
Widok tego ciacha jest bardzo kuszący! Pyszności!
OdpowiedzUsuń